Na pewno w Twojej kuchni jest wiele urządzeń, np. mikser, blender, maszynka do mielenia mięsa, piekarnik, zmywarka…. A czy pomyśleliście kiedykolwiek o wyciskarce do soków? Bardzo mało znane urządzenie, prawda? Jednocześnie najbardziej wartościowe ze wszystkich wymienionych. Ja właśnie zakupiłam pierwszą w swym życiu wyciskarkę i spieszę wychwalać jej zalety oraz namawiać do korzystania!
Wyciskarka do soków, cóż to właściwie jest? Sokowirówka, o tym urządzeniu słyszało pewnie więcej z Was, i do niej również się odniosę, ale najpierw o samej wyciskarce. Po raz pierwszy usłyszałam o wyciskarce do soków interesując się dietą dr Gersona.
Dr Max Gerson – pionier wyciskarek
Doktor Max Gerson (1891-1956) to niemiecki lekarz i naukowiec, twórca niestety nie uznawanej przez współczesną naukę metody leczenia nowotworów. Według niego przyczyną nowotworów jest zespół wyniszczenia tkanek wynikający z zaburzenia równowagi sodowo-potasowej na poziomie komórkowym, postępującej toksemii organizmu oraz permanentny niedobór składników odżywczych. Trochę prościej rzecz ujmując stres, zanieczyszczone powietrze i co najważniejsze śmieciowe (pełne soli, białka zwierzęcego, pestycydów, dodatków i polepszaczy) jedzenie ubogie w wartościowe składniki odżywcze sprawia, że po pierwsze tworzymy pożywkę dla wielu poważnych chorób, po drugie nie dostarczamy naszemu organizmowi nic do obrony. A jak mawiał już w starożytności Hipokrates właściwe jedzenie jest lekarstwem na wszystko. Właściwe to znaczy pełne witamin, enzymów i minerałów, czyli tych składników, które są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania komórek, do tego, aby organizm mógł walczyć z atakującymi go chorobami (tak, nasz organizm ma zdolność samoleczenia!) Na bazie tego odkrycia Dr Max Gerson opracował leczniczą dietę, opartą m.in. na piciu soków wyciśniętych z surowych owoców i warzyw, pochodzących tylko i wyłącznie z ekologicznych upraw, pozyskiwanych w specjalnej wyciskarce. Według niego taki sok to kompleksowe, niezwykle skoncentrowane źródło niezbędnych do życia składników odżywczych, dostępne w łatwo przyswajalnej formie, bo płynnej.
Historia Dr Gersona i osób, które leczyły się przy pomocy jego diety zainspirowała mnie do tego, aby temat pozyskiwania soków pogłębić. Uświadomiłam sobie, że dobrze pozyskany sok to najwartościowsze pożywienie jakie mogę dostarczyć swojemu organizmowi, źródło dobrego samopoczucia i wyglądu. To bardzo cenny pokarm, mający cudowną moc, wart więcej niż markowy samochód czy drogi dom. Bo przecież zdrowie jest bezcenne! Zatem na łamach alenaturalnie.pl o sokach usłyszycie jeszcze wiele razy!
Nie będę pisać o sokach gotowych, pozyskiwanych najczęściej z koncentratów – ich wartość jest dla mnie wątpliwa chociażby dlatego, że są przetworzone, poddawane wysokiej obróbce termicznej niszczącej witaminy, uzupełnione wodą, zdarza się, że dosładzane. Natomiast dziś chciałabym porównać sok pozyskiwany w wyciskarce do soku z sokowirówki.
Sokowirówka vs wyciskarka
Sokowirówki zapewne pamięta wielu z Was. W mojej rodzinie korzystaliśmy z niej od czasu do czasu robiąc pyszny sok z marchewki wyhodowanej na przydomowej „działce”. Dziś wiem, że pozyskany tą metodą sok nie jest w pełni wartościowy, a sokowirówka ma swoje wady:
- ostre noże sokowirówki tną tkankę produktu, pozyskując sok jedynie z miejsc przecięcia tkanek. Zatem część soku zostaje w pulpie, którą wyrzucamy do kosza.
- szybkie obroty, rzędu 10000-40000 obrotów/min, sprawiają, że sok
- nagrzewa się co niszczy witaminy wrażliwe na wysoką temperaturę
- napowietrza się przez co część składników odżywczych utlenia się (w praktyce widzimy, że sok pieni się)
- nie spożyty od razu, ulega rozwarstwieniu się a znikoma aktywność enzymów zamiera już po kilku kwadransach.
- wymaga obierania większości owoców i warzyw co pozbywa je wielu wartościowych składników
- nie nadaje się do przyrządzania soków z wielu zielonych roślin np. szpinaku, zielonej pietruszki, liści sałaty, kiełków roślin, które mają drogocenny chlorofil
- jest bardzo głośna
- niektóre modele szybko się zapychają, trzeba je oczyszczać z pulpy co jest uciążliwe. Samo mycie sokowirówki jest czasochłonne
Gdyby ktoś zapytał mnie czy biorąc pod uwagę wady sokowirówki warto pić przyrządzony w niej sok pewnie odpowiedziałabym, że warto. Zawsze jest to coś naturalnego, zdrowego i na pewno lepszego niż sok z kartonika lub tym bardziej czekoladowy batonik.
Natomiast jeśli chcemy zdecydowanie wzmocnić nasz organizm, wyposażyć go w oręż w walce z chorobami cywilizacyjnymi i starością, z odsieczą przychodzi wyciskarka. Tych jest wiele. Instytut Gersona do diety Gersona rekomenduje wyciskarkę Norwalk Juicer, która niestety kosztuje ponad 10 000zł. Na szczęście na rynku dostępne są tańsze, równie dobre wyciskarki. Osobiście, jako amator zdrowego odżywiania, zdecydowałam się na dwuślimakowy model Green Star Elite, który kosztuje 2 300zł, mając wszystkie zalety profesjonalnej wyciskarki. O zaletach wyciskarki i pozyskiwanego z niej soku poniżej:
- technologia wolnoobrotowego zgniatania (110 obrotów/min) za pomocą specjalnie zaprojektowanych walców ferromagnetycznych stwarza odpowiednio dużo czasu, by pod wytworzonym ciśnieniem wycisnąć esencję natury do ostatniej kropli
- sok pozyskiwany jest metodą powolnego zgniatania owoców/warzyw dzięki czemu ma największą ilość substancji odżywczych, najłagodniejszy smak, nie rozwarstwia się i posiada najdłużej aktywne enzymy – nawet do 48 h.
- wykorzystuje tworzywo bioceramiczne dzięki czemu warzywa i owoce nie mają kontaktu z metalem dezaktywującym enzymy lub subtelne antyutleniacze
- nie wymaga obierania owoców i warzyw, dzięki czemu sok jest bogatszy w wartościowe składniki zawarte w skórce
- można przyrządzać soki z wszystkich owoców i warzyw, w szczególności roślin zielonych, które mają drogocenny chlorofil czy też miękkich pomidorów
- można przyrządzać w niej oczyszczającą pastę z pestek dyni i słonecznika, masło migdałowe lub orzechowe
- nie hałasuje tak jak sokowirówka
- pulpa na bieżąco jest wydalana z urządzenia dzięki czemu nie zapycha się
- łatwa w montażu, demontażu i myciu
Koleżanka poleciła mi stronę vitajuice.pl, która pokierowała mnie bezpośrednio do sklepu w Warszawie. Nie jest to typowy sklep bo w tym miejscu można również coś przekąsić, napić się świeżo wyciśniętego soku czy też wziąć udział w wykładzie na temat sokoterapii. Przed zakupem można dowiedzieć się wielu szczegółów na temat dostępnych wyciskarek, na temat sokoterapii jak również spróbować pysznego soku z dodatkiem zielonych warzyw. Rozmowa była tak miła, że otrzymałam miły gratis: książkę autorstwa Jacka Radwańskiego na temat sokoterapii.