Mimo, że jadłam niewiele to nie mogłam schudnąć
Odkąd pamiętam zawsze byłam trochę puszysta i zawsze chciałam trochę schudnąć. Tylko jakoś nigdy mi się nie udawało, nigdy nie miałam wystarczającej motywacji. Do tego wiek i spowolnienie przemiany materii zrobiło swoje. Kolejną cegiełkę dołożyło zamiłowanie do kawy i słodyczy oraz siedząca praca i mało ruchu. Finalnie, choć nie jadałam zbyt wiele, to z roku na rok kilogramy nieznacznie przybywały.
Złe samopoczucie zmotywowało mnie do zmiany diety
Stresująca i intensywna praca, brak ruchu, wielość obowiązków domowych (wiadomo, małe dzieci są wymagające), zła dieta sprawiły, że zaczęłam się gorzej czuć i gorzej wyglądać. Miałam problemy ze snem, oddychaniem, problemy z cerą, bóle brzucha, poziom żelaza poniżej normy, guzki na tarczycy i jeszcze jakieś polipy.
Stwierdziłam, że tak dalej być nie może. Po rozmowach ze znajomymi i szukaniu różnych naturalnych dróg do odzyskania zdrowia natknęłam się na post dr Dąbrowskiej. Wcześniej jeszcze czytałam o terapii sokami dr Gersona. Połączyłam wiedzę z tych dwóch obszarów i do dzieła.
Mój pierwszy post dr Dąbrowskiej
Pierwszy post wg dr Dąbrowskiej rozpoczęłam jesienią w 2020 roku. Zastosowałam się do zaleceń dietetycznych zgodnie z instrukcjami z książki. Ograniczając jedzenie do określonych warzyw, owoców i kaloryczności (którą mierzyłam „na oko”) z dnia na dzień zaczęłam chudnąć. O ile mięsa i nabiału nie jadałam już wcześniej to zaprzestanie picia kawy było największym wyzwaniem.
Po kilku dniach nie czułam głodu. Mój organizm ewidentnie wszedł w stan odżywiania wewnętrznego, czyli zaczął zjadać wszystko co złe i się oczyszczać. W pierwszym tygodniu zrzuciłam 5 kg, w kolejnym dalsze 5kg. Zaczęłam czuć się świetnie, pełna energii nie miałam problemów ze snem jednocześnie budząc się wypoczęta wcześnie rano. Cera wyglądała zdrowiej i młodziej.
Jak wytrwać na poście dr Dąbrowskiej
Zapewne nie rozpoczęłabym i nie wytrwała na poście dr Dąbrowskiej gdyby nie motywacja zdrowotna. Chęć życia w zdrowiu to największa motywacja do zmiany złych nawyków żywieniowych. Obserwowanie szybkich rezultatów, widoczne pozytywne zmiany nakręcają do działania. Dodatkowo uczestnictwo w grupach postnych, wzajemne wsparcie jest nieocenione.
Wówczas nawet konieczność przygotowywania zwykłych posiłków dla pozostałych członków rodziny, towarzyszenie znajomym w konsumpcji wszelkich kuszących potraw nie przeszkadza w realizacji postu.
Co jadłam na poście dr Dąbrowskiej
Dieta podczas postu dr Dąbrowskiej jest dość ograniczona. Można jeść wybrane warzywa, niewiele owoców i właściwie nic więcej. Oczywiście w różnej formie i podane na różne sposoby. Niemniej jednak do jedzenia sałatki brakowało mi sosu vinaigrette, hummusu czy orzechów.
W związku z tym, że nie lubię przesiadywać w kuchni moje jedzenie ograniczało się do surowych warzyw, soków z surowych warzyw, sałatek czy też jedzenia pojedynczych warzyw. W ten sposób doceniłam smak surowej kapusty białej i modrej, poczułam jak wspaniale smakuje surowa brukselka czy brokuł i poczułam, że grapefruit to może być niezły rarytas i słodycz.
W związku z tym, że mój post przeprowadzałam późną jesienią ograniczona kaloryczność i surowizny sprawiały, że było mi dość zimno. Na rozgrzewkę piłam spore ilości zielonej herbaty i gorącej wody z cytryną. Codziennie rano wypijałam około 100ml zakwasu z buraka, który jest bogaty w witaminy i składniki mineralne, ma właściwości przeciwzapalne, wspomaga trawienie i do tego jest niskokaloryczny. W czasie postu, kiedy spożywamy mniejszą ilość jedzenia, ważne jest dostarczanie organizmowi wystarczającej ilości składników odżywczych.
Czy warto głodować podczas postu
W trakcie trzeciego postu postanowiłam 3 dni nic nie jeść, tylko piłam wodę. Celem takiej głodówki było oczyszczenie organizmu z toksyn, wejście w stan autofagii, podczas której komórka trawi swoje własne, uszkodzone lub zbędne składniki wewnątrzkomórkowe. Głodówka jako sposób na wyzdrowienie jest praktykowana od wieków. Oprócz tego, że pomaga w takich chorobach jak otyłość, cukrzyca, choroby serca, a także w chorobach autoimmunologicznych to krótkoterminowa głodówka może poprawić funkcję mózgu, zwiększyć czujność i koncentrację, a także zmniejszyć ryzyko chorób neurodegeneracyjnych, takich jak choroba Alzheimera.
Nie ukrywam, że te 3 dni były ogromnym wyzwaniem. Byłam zmęczona, było mi zimno, nawet woda mi nie smakowała, miałam ochotę coś zjeść. Ponoć to trzeci dzień jest krytyczny i najtrudniejszy do przetrwania. Nie było mi dane przekonać się tym razem, ale na pewno jeszcze będę chciała do tego podejść.
Jak wyjść z postu dr Dąbrowskiej
Po 2 tygodniach zaczęłam wychodzić z postu. Zasady wychodzenia z postu dr Dąbrowskiej są bardzo istotne, ponieważ pozbawiony jedzenia organizm wymaga stopniowego przyzwyczajenia do normalnego spożywania posiłków. Zgodnie z tymi zasadami zaczęłam wprowadzać stopniowo coraz szerszą gamę owoców i warzyw, zwiększać kaloryczność posiłków. Jednakże dość szybko skusiłam się na hummus. Wówczas po zjedzeniu niewielkiej ilości poczułam się bardzo senna i zmęczona. To uświadomiło mi, jak bardzo lekkostrawna dieta ma pozytywny wpływ na nasze samopoczucie.
Jak nie przytyć po wyjściu z postu dr Dąbrowskiej
W trakcie pierwszego postu zrzuciłam około 10kg, niemniej jednak po powrocie do kawy, glutenu i słodkości kilka kg wróciło. Właściwie podobnie było po każdym kolejnym poście. Ogólnie, po każdym poście bilans był ujemny, a w przeciągu dwóch lat waga trwale spadła 10kg. Z moich obserwacji, zarówno siebie jak i innych osób, wynika, że w utrzymaniu wagi po wyjściu z postu pomaga:
- Zachowanie postu czasowego 8:16, czyli 8 godzin jedzenia, 16 godzin postu
- Dieta oparta głównie na warzywach i owocach
- Wyeliminowanie mięsa, nabiału i cukru
- Minimalizowanie kawy i glutenu
Jakie efekty przyniósł post dr Dąbrowskiej
Oprócz utraty wagi posty dr Dąbrowskiej przyniosły kilka pozytywnych efektów w zakresie zdrowia:
- Włosy przestały wypadać
- Poziom żelaza wrócił do normy
- Zdecydowanie poprawił się wygląd cery
- Zniknęły problemy ze snem, jednocześnie stałam się bardziej wypoczęta
Niestety nie udało się pozbyć guzów na tarczycy i polipów. Z tym walczę dalej, choć pozytywnym sygnałem jest to, że ich wzrost się zatrzymał.
Moje największe odkrycie podczas postu – więcej czasu!
Podczas poszczenia okazało się, że zyskałam sporo czasu ponieważ nie musiałam specjalnie ani gotować, ani jeść. Produkty, które mogłam spożywać były tak ograniczone, że nie miałam po co chodzić do restauracji, czy do kawiarni. Więc co tu robić 😊? Zaoszczędzony czas mogłam poświęcić na rozwój osobisty, czytanie książek, zabawy z dziećmi.
Dodatkowo poszczenie znacznie odciążyło mój układ trawienny sprawiając, że cały organizm zyskał energię i siłę do działania. Mój sen był efektywny dzięki czemu organizm szybko się regenerował i w zupełności wystarczyło mi 7 godzin snu. Budziłam się sama, bez pomocy budzika już o godzinie piątej, wypoczęta i pełna energii na cały dzień. To znowu dodatkowy czas do spożytkowania na rzeczy, na które niby nigdy nie ma czasu.
Jednocześnie uświadomiłam sobie jak bardzo cały świat kręci się wokół jedzenia. Nie ma dnia bez przygotowania kilku posiłków, zakupu produktów spożywczych, umawiania się ze znajomymi na jedzenie lub picie. Mam wrażenie, że Święta Bożego Narodzenia czy Wielkanocne stały się Świętami o jedzeniu. Rozmawiając z różnymi osobami o tych Świętach głównie pojawia się wątek przygotowywania posiłków i ich konsumpcji, rzadziej np. rozmowy o istocie tych Świąt.
Zakończony post i co dalej
Przyznaję, że dzięki mediom społecznościowym, grupom poświęconym poszczeniu można przekonać się jak wielu osobom post pomaga oraz jak wiele dobrego czyni post dla naszego organizmu. Czy to jest głodówka, suchy post, soki wg dr Gersona, post wg dr Dąbrowskiej, post przerywany – wszystkie te metody odciążają nasz układ trawienny, trawią wewnętrzne złogi i toksyny. W ten sposób pomagają w
Postanowiłam, że co najmniej raz w roku będę przeprowadzać post. Tym razem już głównie dla zdrowia i dobrego samopoczucia, nie dla utraty wagi.
Oprócz postu moją ambicją jest maksymalne wprowadzenie zdrowych nawyków żywieniowych, w tym oparcie diety głównie na surowych warzywach i owocach. Chcę być przykładem, że wegańska dieta daje zdrowie i napędza do działania!