Zachęca mnie dobrze przygotowana strona internetowa obiecująca szereg ekologicznych dostawców i mnóstwo warzyw do wyboru. Jak jest naprawdę? Jak wygląda eko bazar gdy na innych targowiskach ruch kwitnie?
29 czerwca postanowiłam wybrać się na Zielony Bazar mieszczący się na rynku Bernardyńskim w Poznaniu, w poszukiwaniu ekologicznych marchewek i innych warzyw sezonowych. Zdawało mi się, ze skoro na większości straganów w Polsce można o tej porze roku kupić dojrzałe warzywa i owoce to i takie znajdę na ekologicznym targowisku. Jakże się myliłam. Od lokalnych producentów dowiedziałam się, że z powodu deszczowej wiosny ekologiczne marchewki, pietruszki itp. są jeszcze malutkie, nie nadają się do sprzedaży. Aż strach pomyśleć co kryje się w dorodnych marchewkach dostępnych na miejskich bazarach i w działach warzywnych supermarketów.
Jak zatem wygląda ekologiczny bazar, gdy nie ma na nim warzyw? Bazar przy Placu Bernardyńskim w Poznaniu składa się tak naprawdę z dwóch części. Jedna to standardowy rynek, na którym można zaopatrzyć się w sezonowe warzywa i owoce jak i mniej sezonową odzież. Właściwie to ta część stanowi większość. Niestety. Druga, mniejsza, to oferty ekoproducentów. Znaleźć tu można chleb pieczony na prawdziwym zakwasie w przeróżnych odmianach. Nabiał, czyli jaja i rozmaite sery od lokalnych producentów oraz miody z własnej pasieki i własne przetwory. Ceny odpowiednio wyższe niż w standardowym sklepie ale też jakość, na którą składa się smak i zdrowe składniki, bez konserwantów i polepszaczy tysiąc razy lepsza. Największa kolejka była do budki z ekologicznym mięsiwem firmy Rolmięs. Jak widać wciąż jesteśmy bardziej mięso niż roślinożercami. Na szczęście, jak widać, poszukujemy mięsa coraz lepszej jakości, bez konserwantów, dodatków i szprycowania chemikaliami a firma Rolmięs z Łabiszyna oferuje naprawdę dobre mięcho w dobrej cenie. Na samym końcu warzywa. Tych właściwie nie znalazłam. Żadnej marchewki, żadnej pietruszki jedynie sezonowe truskawki. Niestety na odpowiedniej wielkości włoszczyznę trzeba będzie jeszcze poczekać bo jeszcze nie urosła. Oczywiście jeśli szuka się tej nie pryskanej, z eko gospodarstwa. SzkodaL Z racji tego, że nabiał i mięcho za bardzo mnie nie interesują kupiłam jedynie chleb. Eko targ minął się z moimi oczekiwaniami. Oprócz kilku stoisk z lokalną żywnością brakuje mu klimatu lokalnego, zdrowego targowiska przesiąkniętego zapachem wsi, czego bym po takim bazarze oczekiwała. Ciekawe czy inne wyglądają podobnie mizernie. Czy to oznacza, że żywność ekologiczna nie cieszy się jeszcze taką popularnością czy może większy rynek na nią jest w internecie? Będę zgłębiać temat.